WICKED, reż. Jon M. Chu, 2024

Filmowe adaptacje kultowych musicali zawsze budzą moje obawy (pamiętacie jeszcze „Koty” w reżyserii Hoopera?). Podobne uczucia miałem wobec „Wicked”, którego produkcja obrosła tyloma legendami, że w pewnym momencie przestałem w ogóle wierzyć w to, że ten projekt zostanie ukończony. Nic bardziej mylnego! Chu zdołał osiągnąć coś niesamowitego – połączył klasykę z nowoczesnością, tworząc wyrafinowane i absolutnie spektakularne widowisko, które zachowuje muzyczną magię oryginału. Efekt? Mamy hit!
Film przenosi nas do Oz, gdzie poznajemy młodą Elfabę – przyszłą Złą Czarownicę z Zachodu – oraz Glindę, jej przyjaciółkę i zarazem totalne przeciwieństwo. Historia zgłębia ich skomplikowaną relację, ukazując drogę Elfaby do stania się jedną z najbardziej znienawidzonych postaci w magicznym świecie. To pierwsza część adaptacji musicalu autorstwa Schwartza i Holzman w oparciu o książkę Gregory’ego Maguire’a.
„Wicked” to musical, który zachwyca nie tylko z powodów audiowizualnych. Obraz eksploruje wartości, które są w dzisiejszych czasach szczególnie ważne – akceptację różnorodności, siłę przyjaźni i odwagę, by być sobą w świecie pełnym uprzedzeń. Film zadaje pytania o moralność, perspektywę i to, jak łatwo można ocenić kogoś, nie znając całej prawdy. Ta refleksja sprawia, że opowieść staje się uniwersalna i poruszająca.
Komediowa interpretacja Glindy w wykonaniu Grande sprawiła, że od czasu seansu patrzę na wokalistkę zupełnie inaczej, z kolei Erivo w roli Elfaby jest prawdziwym emocjonalnym centrum filmu. Chemia między aktorkami jest tak namacalna, że skomplikowana relacja ich postaci staje się dużo bardziej wiarygodna i poruszająca. A dzięki dopracowanej w detalach scenografii i świetnym efektom specjalnym utwory takie jak „Defying Gravity” czy „Popular” zyskują drugie życie i zostają w głowach widzów na długo po seansie. Jedynym mankamentem jest zbyt długi czas trwania – film mógłby być o 20 minut krótszy.
„Wicked” przypomina, że musical to nie tylko rozrywka, ale również nośnik uniwersalnych wartości, a to czyni ten obraz jednym z najważniejszych filmów tego roku. 8,5/10.
Wpis został opublikowany na Instagramie (@filmplaneta) w dniu 8 grudnia 2024.


